Piec miałowy nasza zmora
Piec Defro Comfort Plus.
Zgodnie zdecydowaliśmy się na piec "wszystkożerny", bo wiadomo w życiu różnie się układa. Ale teraz już wiemy, że to był błąd. Trzeba było wybrać gaz.
I nie chodzi o bałagan podczas palenia, czy składowanie opału- zamawiania GO na czas, czy też o samo rozpalanie w piecu. Nasz piec przeszedł wszelkie granice. Otórz wybuchają nam spaliny w kominie.
Koszmar trwał 3 tygodnie. Doszło do tego, że córka ma zakaz wstępu do kotłowni. Podczas wybuchu wyrywało drzwiki wyczystkowe z komina, które spadały w drugim końcu kotłowni ! Nie wsponę o huku jaki temu towarzyszy. Jednej nocy zdarzyło się to 3 razy, a kotłownia jest za ścianą pokoju dziennego w którym obecnie śpimy. Ostatnim razem omal nie poparzyło mojego męża. Najgorsze jest to, że mnóstwo na ten temat blogów jednak każdy ma na to inną metodę. Metodą u nas okazało się poprostu zwiększenie odbioru ciepła tzn domontowanie pozostałych dwuch grzejników, przedmuchanie instalacji podłogówki na górze i mniejsze załadunki miału max do 3/4 maksymalnego załadunku jaki ma przwidziany nasz piec. W skutkach nasz piec nie utrzymuje żaru przez 10 godzin tak jak twierdzi producent. Musimy palić 2 razy dziennie :( Ale najważniesze, że jakoś sobie z tym poradziliśmy. Boję się go ( pieca) i jak tylko będą na to fundusze zakładamy gaz!
Może ten wpis będzie dla niektórych przestrogą. Kochani po to właśnie go stworzyłam!
Mity mówią, że gaz jest niebezpieczny, a jak sami widzicie to nie do końca prawda...